Dziś widać, że była to bardzo potrzebna inicjatywa. Polacy zmęczeni starymi partiami potrzebują normalności i oddechu. I realnej perspektywy na lepsze jutro.
Dziś jednak zamiast normalności i oddechu mamy strach i pogardę. Zamiast szansy na lepsze jutro - mamy gorsze dzisiaj. Zamiast spokoju – niepewność. Polacy chcieli zmiany, ale raczej nie o taką zmianę chodziło.
Oto nasz plan. Najpierw trzeba będzie zatrzymać PiS. Potem - trzeba będzie po nich posprzątać. I od razu przystąpić do budowy lepszej, bardziej nowoczesnej Polski.
Jestem przekonany, że wspólnymi siłami możemy zatrzymać złe zmiany. Jesteśmy siłą, która potrafi otworzyć nowy rozdział w polskiej historii. By odsunąć PiS od władzy potrzebna będzie współpraca całej opozycji. Ale sama współpraca nie wystarczy. Ważne aby, po tym jak posprzątamy po Kaczyńskim, zbudować Nowy Ład.
Ten Nowy Ład musi być oparty na zmianie myślenia. Na powrocie do wartości, które są bliskie wszystkim Polakom. Na współpracy i zgodzie. Na szukaniu najlepszych rozwiązań, a nie ślepym upieraniu się przy swoich. Wielu z nas ma dziś poczucie niepewności i zagubienia. Obaw i przygnębienia. To zrozumiałe, bo 100 dni rządów PiS to 100 dni psucia prawa. 100 dni konfliktu. I 100 dni pogardy dla inaczej myślących. 100 dni dzielenia społeczeństwa.
Rząd domaga się od opozycji aplauzu i pochwał. Ale nawet gdybyśmy bardzo chcieli, to naprawdę nie ma czego chwalić. Może oprócz faktu zapytania Komisji Weneckiej o opinię w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Patrzymy na to z uczuciami, które powinien mieć dziś każdy patriota. Z troską i rosnącym niepokojem o jutro. Polska znalazła się dziś na rozdrożu. Mamy przed sobą jako Naród dwie drogi. Jedna prowadzi do problemów, druga – do wielkości. Pierwsza droga to droga do państwa, które staje się swoją karykaturą. Państwa, które nie należy już do społeczeństwa, do wszystkich obywateli. Państwa zawłaszczonego przez ludzi „jedynej słusznej” partii. Państwa, w którym nie działają złote zasady trójpodziału władzy, zasady konstytucyjnej kontroli, a prawa jednostki są lekceważone i wyśmiewane. I to wszystko w imię hasła – „bo my wygraliśmy wybory”.
(...)
Ale jest też inna droga. Droga do Polski naszych marzeń, a nie naszych lęków. Do Polski ideałów, o których marzyły miliony Polaków i biły się poprzednie pokolenia. Państwa, które należy do wszystkich obywateli, w którym każdy czuje się dobrze i może w pełni realizować swoją indywidualną wolność. Państwa rządzonego sprawnie, w którym władza jest silna, ale sprawiedliwa i kontrolowana przez obywateli. Państwa, które rządzi rozsądnie i odpowiedzialnie, nie naraża kolejnych pokoleń na spłatę rosnących długów...