Przełożenie wczorajszego meczu eliminacyjnego mistrzostw świata Polska – Anglia dziś jest tematem numer jeden wszystkich komentarzy, tych politycznych również. Politycy opozycji głośno domagają się dymisji minister Joanny Muchy i prezesa Narodowego Centrum Sportu. Powód ?.. Murawa , na której grać się nie dało. Winna jest oczywiście pogoda.
W dniu , kiedy zaplanowano mecz eliminacji mistrzostw świata tj . 16.10.2012 roku o godz.21.00 okazało się , że trawa stadionu nie nadaje się do użytku. Sędziowie wraz z delegatami FIFA po trzykrotnej wizytacji murawy orzekli, że w takich warunkach grać nie można i zdecydowali o przełożeniu meczu na środę na godz. 17.00.
Kibice mnożą zarzuty pod adresem organizatorów. Gospodarz obiektu utrzymuje, że : Dachu nie można otwierać w trakcie opadów deszczu. Udostępnił nawet PAP instrukcje obsługi:
"W razie deszczu niemożliwe jest uruchomienie systemu napędowego dachu ruchomego. W takich warunkach pogody system czujników uniemożliwia uruchomienie systemu dachu ruchomego" – cytuje PAP instrukcję obsługi opracowaną przez firmę Cimolai Technology, a udostępnioną przez NCS. Tam tez stoi, że operator ma obowiązek sprawdzić warunki pogodowe na okoliczność wystąpienia deszczu na minimum 30 minut przed rozpoczęciem operacji otwierania dachu.
To zdecydowanie wyklucza wszelkie eksperckie domniemania, że dach nad stadionem NCS można otwierać w dowolnym czasie i bez względu na warunki pogodowe.
Decyzja zaś o rozegraniu meczu przy otwartym dachu była wynikiem negocjacji pomiędzy drużynami . Ostatecznie to polscy i angielscy kadrowicze, przedstawiciele FIFA i sędziowie zdecydowali, że dach musi być otwarty.
W ten sposób oto mecz eliminacyjny mistrzostw świata Polska : Anglia został przeniesiony na środę 17.10.2012 na godz.17.00… Kibice mają już nawet świadomość, ze w swej łaskawości ktoś tam w końcu uznał, że kupione bilety na mecz będą ważne w nowym terminie. Obywatele kraju zaś widząc kłopoty stadionu z murawą mają poczucie , że polski rząd zafundował im najdroższe wiadro świata z bajerami, które delikatnie mówiąc są kłopotliwe. Przypomnijmy, że Stadion Narodowy kosztował grubo ponad 2 mld zł i po zakończeniu Euro 2012 właśnie zyskaliśmy pewność , że wydane pieniądze niekoniecznie gwarantują możliwość rozgrywania meczów.
Urszula Starzyk
źródło : PAP
_____________________________________________________________
pp12