Ponad 650 milionów złotych więcej wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych już w pierwszym roku zakłada przeforsowana przez resort Władysława Kosiniaka-Kamysza nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Na początku może dotknąć nawet 935 tysięcy Polaków, choć docelowo może być ich nawet cztery razy więcej.
W myśl nowych przepisów składki odprowadzane będą od wszystkich umów zlecenie do kwoty płacy minimalnej, która w przyszłym roku ma wynieść 1750 złotych brutto. Nie będzie już zatem możliwości obejścia przepisów w taki sposób, że pracodawca podpisywał dwie umowy zlecenie i tylko jedna z nich (ta na niższą kwotę) podlegała oskładkowaniu, druga natomiast już nie.
- Takie regulacje prowadziły do częstych nadużyć - tłumaczą w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. - Powszechnym było, że zleceniodawca, by uniknąć wysokiego oskładkowania, podpisywał ze zleceniobiorcą dwie umowy, na przykład jedną na kwotę 50 i drugą na 3000 złotych. Oczywiście składki płacił tylko od tej pierwszej, podczas gdy druga już oskładkowaniu nie podlegała. Nowelizacja ma takie praktyki ukrócić.
Od 1 stycznia 2016 roku zleceniodawca zapłaci składki już od obu umów. Moment wejścia nowelizacji w życie był jednym z punktów zapalnych przy pracach legislacyjnych. Pracodawcy zdecydowanie sprzeciwiali się zmianie zasad już w styczniu 2015, stąd nowe regulacje wejdą w życie dopiero za nieco ponad rok.
Choć nie brak głosów całkiem podających pomysł oskładkowania zleceń w wątpliwość - Wojciech Nagel z Business Center Club uważa, że będzie to oznaczało poszerzenie szarej strefy, obniżenie wynagrodzenia o wymiar składek emerytalnych, a także naturalne wygaszanie umów cywilno-prawnych - pracodawcy, związkowcy a nawet politycy byli jednak w tym temacie zgodni. Za rządową nowelizacją zagłosowało wczoraj 419 posłów, tylko 8 było przeciwnych, a 2 wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja zawiera jeszcze jeden, mniej kontrowersyjny zapis. Członkowie rad nadzorczych również będą objęci obowiązkiem płacenia składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, a nie, jak dotąd, tylko zdrowotne. Podstawę wymiaru będzie stanowić przychód osiągany z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej, a płatnikiem - podmiot w którym ona działa. Ta zmiana zacznie obowiązywać już od 1 stycznia 2015 roku
- Uważam, że to bezsporna kwestia - przyznaje w Money.pl Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan ds. społeczno-gospodarczych. - Sam jestem członkiem rady nadzorczej i moim zdaniem wprowadzenie tego przepisu jest rozsądne i sprawiedliwe, a jednocześnie możliwe do wprowadzenia już za dwa miesiące.
Według szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej problem ma dotyczyć 935 tysięcy zleceniobiorców i 50 tysięcy członków rad nadzorczych. Zmiana - jak szacują eksperci - najbardziej dotknie tak zwanego sektora usług administracyjnych i pomocniczych.
- W tej branży udział zatrudnionych na umowach zlecenie pracowników sięga prawie 70 procent. Dotyczy to przede wszystkim przedstawicieli takich zawodów, jak pracownicy ochrony mienia czy firm sprzątających - tłumaczy w Money.pl Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. - Aż siedmiu na dziesięciu pracowników jest w nich zatrudnianych właśnie na umowy zlecenia, często więcej niż jedna. W przemyśle wskaźnik ten wynosi 7 procent, a w transporcie - zaledwie 5.
|
Przedstawiciele pracowników uważają jednak, że problem jest znacznie szerszy i składki powinni płacić również przedsiębiorcy, zatrudniający na umowy o dzieło.
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
pp12