BEZPŁATNIE ORGANIZUJEMY PROMOCJĘ FIRM KAŻDEJ BRANŻY, STOWARZYSZEŃ, ARTYSTÓW - inkubator@portalpolski.pl

Okazuje się, że „radioaktywność” jest obecnie także terminem psychiatrycznym

26.04.2011 / czytano: 2391 razy

Amerykańska psycholog Evelyn Bromet z nowojorskiego uniwersytetu w Stony Brook, autorytet z zakresu doświadczeń traumatycznych, tak podsumowuje wyniki swoich badań nad stresem (por. Sonja Kastilan, „Strach silniejszy niż atom”, „Angora” z 10.04.2011 r., przedruk z Frankfurter Allgemeine Zeitung):
 
„Kiedy pyta się ludzi o ich lęki, listę otwiera radioaktywność”.

REKLAMA



Evelyn Bromet prowadziła badania nad psychologicznymi skutkami katastrof w elektrowniach jądrowych. Także po wypadku w amerykańskiej elektrowni atomowej Three Mile Island w Harrisburgu (25.03.1973 r.) i po katastrofie w Czarnobylu (26.04.1986 r.). Bromet twierdzi, że problemy psychiczne ludzi z terenów dotkniętych katastrofami powinny być traktowane przez lekarzy z równą powagą, tak jak fizyczne. Jak wynika z raportu „Tschernobyl Forum Report” z 2006 r. wśród osób poszkodowanych w wyniku katastrofy w Czarnobylu szerzyły się różne choroby psychosomatyczne: choroby krążenia, bóle głowy i brzucha, depresje, ataki paniki, zaburzenia lękowe, zespół stresu pourazowego, alkoholizm isamobójstwa. Tymczasem lekarze te dolegliwości scharakteryzowali jako „fobie popromienne”. Psychiczne skutki katastrofy zaobserwowano we wszystkich grupach społecznych. Najbardziej narażone były jednak matki małych dzieci. Pośród ewakuowanych kobiet dwa razy częściej występowała depresja. Bromet tak opisuje problemy psychiczne matek:
 
„Wśród matek zaobserwowaliśmy kombinację depresji, lęków i stresu pourazowego. Bardzo się bały o zdrowie swoich dzieci w obliczu nieznanego zagrożenia promieniowaniem.Symptomy nie zanikły z upływem czasu, lecz występują do dziś. Matki wierzą, że one same i ich dorosłe już dzieci mają problemy zdrowotne. Podczas naszych badań ustaliliśmy, że stan ich zdrowia w niczym nie odbiega od normy.”
 
Badania nad doświadczeniami traumatycznymi pokazują, że po katastrofach liczba osób cierpiących na zaburzenia psychiczne rośnie w tym większym stopniu, im większa była tragedia i im więcej osób straciło w niej życie. Istotnym czynnikiem przyczyniającym się do pogłębienia stresu jest charakter zagrożenia (naturalny czy techniczny) oraz wiedza o skutkach zagrożenia. W przypadku wypadków w elektrowniach jądrowych mamy do czynienia z katastrofą techniczną, za którą odpowiedzialny jest człowiek, a zatem nie można jej uznać za wyrok losu lub niezwykłą sytuację życiową. Poza tym dla zwykłych ludzi zagrożenie od napromieniowania i skażenia substancjami radioaktywnymi są trudne do zrozumienia. Tę sytuację wyjaśnia John Havenaar z Instytutu Zdrowia Psychicznego w Utrechcie (por. S. Kastilan, „Angora” z 10.04.2011 r.):
 
„Związki między substancjami radioaktywnymi a ich promieniowaniem są dla laików bardzo skomplikowane. Ponadto trudno ocenić zagrożenie poszczególnych osób, bo oblicza się je statystycznie dla jakieś populacji. Strach przed radioaktywnością jest irracjonalny, ale nie jest przez to mniej rzeczywisty.”
 
„Stres radioaktywny” pogłębia się na skutek chaosu informacyjnego, kiedy dochodzi do odbioru różnych, często sprzecznych i zafałszowanch wiadomości. Bromet twierdzi, że sytuacja szerzenia chaosu informacyjnego miała miejsce po katastrofie w Czarnobylu, przez co doszło do „dramatu komunikacyjnego”. Plotki potęgowały strach przed niewidocznym niebezpieczeństwem. Ciężarnym z terenów ewakuowanych doradzano nawet aborcję bez podawania przyczyny. Z takim chaosem informacyjnym mamy obecnie do czynienia, jeśli chodzi o wiadomości z Fukushimy. Początkowo podawano, że wszystkiemu winne jest tsunami i trzęsienie ziemi. Później okazało się, że miało miejsce fałszowanie dokumentacji z kontroli stanu technicznego instalacji. Wypadek w Fukushimie miał nieść znacznie niższe zagrożenie niż Czarnobyl. Tymczasem same władze Japonii podniosły ocenę awarii w Fukushimie z piątego poziomu na siódmy, czyli najwyższyporównywalny z Czarnobylem. A firma TEPCO zarządzająca elektrownią atomową w Fukushimie ostatnio rozpowszechniała informacje o tym, że emisja substancji radioaktywnych może okazać się większa niż w Czarnobylu. Premier Japonii Naoto Kan publicznie stwierdził, że był wprowadzany w błąd przez Zarząd TEPCO, jeśli chodzi o stan bezpieczeństwa elektrowni w Fukushimie. Ostatnio sugerował nawet zamknięcie wszystkich reaktorów w Fukushimie w sarkofagach, tak jak to miało miejsce w Czarnobylu.
Edward Rydygier

Lista komentarzy

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Nick:
Treść:
Przepisz kod:
REKLAMA