Francuski aktor po tym, jak Władimir Putin podpisał dekret o przyznaniu mu rosyjskiego obywatelstwa, wystosował list otwarty do dziennikarzy rosyjskich, w którym podkreślał swą sympatię do rosyjskiego prezydenta, a Rosję nazwał właśnie krajem "wielkiej demokracji". Dr Migalski, który jest członkiem Delegacji Parlamentu Europejskiego do Komisji Współpracy Parlamentarnej Unia-Rosja i nieustannie interweniuje w sprawie łamania podstawowych praw człowieka i wolności obywatelskich w Rosji, uznał te słowa za nieprawdziwe i krzywdzące dla tych wszystkich, którzy walczą o demokrację i poszanowanie praw człowieka w Rosji i którzy są represjonowani oraz prześladowani przez rosyjskie władze. Dlatego też poseł postanowił osobiście zwrócić się do Gerarda Depardieu.
Wraz z listem francuski aktor otrzyma od posła raport międzynarodowej organizacji Human Rights Watch, który przedstawia faktyczny stan demokracji i przestrzegania praw człowieka w Rosji. Depardieu będzie mógł z niego dowiedzieć się więcej na temat sytuacji działaczy praw człowieka i niezależnych dziennikarzy, którzy są w Rosji zastraszani i prześladowani, a także na temat ograniczania wolności słowa i zgromadzeń oraz rosyjskich wyborów, które od momentu objęcia władzy przez Putina nie są uznawane są za demokratyczne i wolne.
Dr Migalski wysłał również do Depardieu krótki film dokumentalny o sprawie Siergieja Magnickiego, prawnika zaangażowanego w walkę z korupcją, który zmarł w rosyjskim więzieniu, wskutek tortur i nieudzielenia mu pomocy medycznej. "Niech Pan będzie szczęśliwy i bogaty, ale niech Pan więcej nie mówi takich bzdur, gdyż obraża Pan osoby, które walczą o demokrację i poszanowanie praw człowieka w Rosji" - napisał europoseł.
Piotr Kuropiej www.PiotrKuropiej.pl